Bardzo lubię ciasta marchewkowe, pozwalają one na dużą inwencję i wiele błędów wybaczają. Przyznam, że miałam przygotowany przepis ale okazało się, że nie mam połowy składników więc wyszło całkiem inne ciasto. A powiem Wam że wyszło pyszne – chyba najlepsze jakie jadłam do tej pory :)
Składniki:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 szklanka oleju
- 3 jajka
- 1,5 szklanki startej na drobnych oczkach marchewki
- 1,5 szklanki cukru trzcinowego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 kopiaste łyżeczki kakao
- 1,5 łyżeczki przyprawy piernikowej
- 1/2 szklanka posiekanych drobno migdałów
- 6 twardych śliwek
Przygotowanie:
W jednej misce mieszamy jajka z cukrem i ubijamy na pianę (aż jajka zrobią się puszyste i będą miały kremowy kolor). W drugiej łączymy wszystkie suche składniki – mąkę, proszek do pieczenia, przyprawy, kakao i posiekane orzechy.
Do ubitych jajek stopniowo dodajemy suche składniki i olej, cały czas miksujemy. Na koniec do masy dodajemy marchewkę, którą delikatnie należy wmieszać łyżką.
Tortownicę należy wysmarować masłem, a dół wyłożyć papierem do pieczenia. Śliwki przekrawamy na ćwiartki. Ciasto wylewamy do tortownicy na wierzchu układamy śliwki, skórką do dołu.
Pieczemy 50 minut w 180 °C. Ciasto dzięki marchewce jest wilgotne dlatego może się trochę lepić do patyczka. Śliwki powinny być twarde bo wtedy będą miały mniej soku, który wsiąknie w ciasto. Dlatego pod śliwkami ciasto może wyglądać jak by było surowe, ale nie jest. Najlepiej zjeść je tego samego dnia lub następnego bo może coraz bardziej nasiąkać śliwkami. Do tego lody lub syrop klonowy :)
Smacznego!
Niech żyje kuchenna improwizacja! Ciacho wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuń