czwartek, 11 grudnia 2014

Klub Leniwca

„...Leniwiec nie biega. Leniwiec nie walczy, nie broni i nie gromadzi. Nikomu nie przeszkadza. Ma niewielu naturalnych wrogów, ale na wszelki wypadek ubezpiecza się kamuflażem.

Pomimo braku większych starań leniwce przetrwały, co stanowi dowód inteligencji – albo szczęścia. Wygląda na to, że leniwce są nieco niejadalne. Ludziom takie rozwiązanie w ogóle nie przyszło do głowy.

Na dodatek, w przeciwieństwie do innych gatunków, leniwiec dysponuje swoim czasem w sposób całkowicie dowolny. I choć odnosimy wrażenie że jego egzystencja jest nudnawa, on tak najwyraźniej nie sądzi, skoro niczego nie zmienia.

A teraz zastanów się czy chcesz być Leniwcem. Jeśli nie na stałe, to chociaż Leniwcem Chwilowym.”


Tak w klimat Klubu Leniwca wprowadza nas opis zamieszczony na ich stronie internetowej. A co to tak naprawdę jest? O co w tym wszystkim chodzi? Co te Leniwce Chwilowe tam robią? Takie pytania zadawałam sobie bardzo długo, kiedy moja mama raz na jakiś czas wychodziła właśnie na takie spotkanie Leniwców.

Swoją ciekawość mogłam, w końcu zaspokoić kiedy mama zabrała mnie, na już 18 spotkanie Klubu. Odbyło się ono w restauracji Le Bistro Rozbrat. To ładne i klimatyczne miejsce, a tuż po wejściu wita nas widok drewnianego baru i gablotki z dużą ilością win. Atutem tego miejsca jest z pewnością otwarta kuchnia, gdzie dokładnie widać co robią kucharze. 

Pierwsze wrażenie? Gwarno, wesoło, rodzinna atmosfera. Tu każdy kogoś zna, każdy ma o czym rozmawiać. To dlatego, że osoby, które uczestniczą w tym wydarzeniu współpracują na co dzień z firmą Mondial, która jest organizatorem Klubu Leniwca. Mondial Assistance to firma zajmująca się usługami assistane oraz ubezpieczeniami. Jej prezesem jest Pan Tomasz Frączek i dzięki jego uprzejmości mogłam dołączyć do tego wydarzenia.

Pan prezes Tomasz Frączek

Mnie najbardziej oczywiście interesował kulinarny aspekt tego spotkania. Jedzenia było dużo i to naprawdę smacznego. Szczególnie zachwyciły mnie wędliny od Pana Andrzeja z Masarni Lipnica. Podał on półgęsek, który próbowałam pierwszy raz i chętnie zjadłabym go ponownie. Miałam przyjemność pomóc kroić ogromną szynkę z kością, która była niezwykle soczysta. Pan Andrzej podał również aromatyczne kiełbasy, wszystko oczywiście własnego wyrobu.

Szynka i wino

 Pan Andrzej z Masarni Lipnica

Zasmakowała mi konfitura z bakłażana, którą przygotowała Pani Joanna. Podała ona tort z wątróbek i babeczki z nadzieniem z sera owczego. Był również wędzony łosoś, który znikną w mgnieniu oka. 

Później na gości czekały potrawy na ciepło – duszone mięso, łosoś i dodatki, przygotowane przez kucharzy, goszczącej Klub Leniwca restauracji. Kiedy pomagałam przy krojeniu ogromnej, bo 10 kg szynki, został podany się deser – mus limonkowy. Pojawiło się coś jeszcze ale podczas rozmów nie sposób wszystko zauważyć. Całemu spotkaniu towarzyszyło oczywiście wino a na początku prosecco.


Osobiście uważam, że takie spotkania to świetny pomysł. Powinno być ich więcej, w końcu każdy potrzebuje odpocząć, pośmiać się, porozmawiać o czymś innym niż praca (chociaż pewnych przyzwyczajeń trudno się pozbyć) przy winie w doborowym towarzystwie. 

A na koniec wszystkie Leniwce były szczęśliwe i najedzone.

Część potraw

Przyznam szczerze, że robienie zdjęć ludziom w ruchu sprawiło mi sporo trudności, delikatne światło też nie było moim sprzymierzeńcem. Mam nadzieje, że mi to wybaczycie, a następnym razem na pewno się poprawię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz