piątek, 7 sierpnia 2015

Smacznie w Wiedniu

Wracając z wakacji we Włoszech odwiedziłam Wiedeń. To już druga moja wizyta w tym pięknym mieście. Wiedeń naprawdę warto odwiedzić, to miasto pełne zabytków i dobrego jedzenia. Tu też znajdziemy winnice na obrzeżach miasta gdzie możemy kosztować lokalnych win od najtańszych po te z górnej półki. O Wiedniu mogłabym długo opowiadać jednak skupię się na miejscach gdzie możemy coś smacznego zjeść.

Od czego zacząć? Od takiej wiedeńskiej starówki znajdującej się w obrębie Stephansplatz tutaj znajduję się mnóstwo lodziarni, kawiarni, kiosków z kiełbaskami czy małe sklepiki z piernikami, herbatą lub lokalnymi alkoholami. Jest tu tłoczno bo to miejsce odwiedzane przez dużą ilość turystów, to też ceny są wyższe niż w miejscach nie tak popularnych. Jeśli chcecie można tu spędzić cały dzień chodząc od sklepu do sklepu. Są takie jak u nas lub typu Tiffany & Co., Armani - każdy znajdzie coś dla siebie. Reszta rodziny może w tym czasie zwiedzać - warto odwiedzić motylarnię.


Dalej polecam się udać piechotą lub podjechać metrem na stację Herrengasse. Tuż za rogiem znajduję się kawiarnia Cafe Central. Jedna z najstarszych w Wiedniu, a z pewnością taka robiąca wrażenie wnętrzem i słodkościami. W Wiedniu w kawiarniach i cukierniach zjemy nie tylko ciasta ale również lunch np. kiełbaski czy gulasz. Jeżeli zamówicie herbatę z cytryną to nie zdziwcie się bo w całej Austrii dostaniecie już wyciśnięty sok, a nie plaster cytryny.


A co zamówić w Cafe Central? To dobre miejsce żeby spróbować słynnego Apfelstrudel – strudel z jabłkami. Dostaniemy tu też wersję strudla z serem, a dla czekoladoholików polecam czekoladowe ciastko na ciepło z lodami waniliowymi. Możemy też wybrać ciastka, których nie ma w karcie, a są w gablotce tuż przy wejściu.



Co innego dla tych co lubią słodkości? Podobno najlepsze lody w Wiedniu znajdują się na Reumannplatz. Lodziarnia Tichy została założona w 1952 roku i stawia na tradycję dlatego dalej mają tylko jeden lokal. Zaczynali od pięciu smaków – teraz jest ich dużo więcej, a w karcie znajdziemy ciekawe desery z lodami. Założyciel wymyślił jadany już wszędzie deser - „pierogi lodowe” (lody z nadzieniem). Po słodkim posiłku szczególnie latem proponuję zamówić sodę – jest mega gazowana :)!


Słony Wiedeń. Zaczynamy od śniadania, które możemy zjeść w wielu piekarniach i cukierniach. Za 6 euro dostaniemy koszyk pieczywa wędliny, sery, masło, sok pomarańczowy i herbatę. Na nasze polskie standardy to drogo ale w Wiedniu ceny takie po prostu są. Spokojnie takie śniadanie nam starczy na długo, a możemy jedną porcją najeść się we dwie osoby. 


Gdzie warto iść jeśli kocha się jedzenie? Na Nashmarkt – to taki targ gdzie kupimy pieczywo, warzywa, mięso, ryby i zjemy śniadanie obiad czy kolacje. W Soboty na targu jest również pchli market. Ostrzegam, jest tłoczno targ jest otwarty od 6.00 do 19.00 i cały czas jest tu dużo mieszkańców Wiednia i turystów. Gdzie tu zjeść? Wyboru trzeba dokonać starannie bo można trafić fatalnie. Dlatego lepiej zjeść w miejscu gdzie nie ma białych obrusów, a przy stołach siedzą Austriacy z kuflem piwa – w takich miejscach zjemy dobrze. 




Mięso i tradycja. Wiedeń czyli wienerschnitzel i golonka z chrupką skórką. Gdzie się wybrać żeby tak zjeść? Na Prater – to wesołe miasteczko i park. Dojedziemy tu metrem, a na tej stacji jest również jedyny w Wiedniu sklep, który jest dużej otwarty – większość sklepów jest zamykanych o 19.00 a w niedziele wszystko jest zamknięte. Dlatego w tym miejscu zawsze jest dużo ludzi w tym turystów z naszego kraju stojących w kolejce z butelkami piwa i wina (nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nie ma sklepów monopolowych 24h).

Na Pratarze jest restauracja tuż przy karuzeli kręcącej się na 95 m – polecam super zabawa :). W tym miejscu zawsze jest tłum dlatego lepiej przyjść tu wcześniej bo inaczej chwilę trzeba czekać na stolik, a o stoliki trzeba walczyć. 

Co my tu jedliśmy? Ja zamówiłam rosół z naleśnikiem – typowy dla Austrii i smażony ser – mmm kalorie. Mój partner zdecydował się na gulasz węgierski (mała porcja ale sos jest genialny!) i wienerschnitzel. Rodzice zdecydowali się na golonkę zestaw sałatek i dodatków. Golonka ogromna ale przy innych stolikach są i tacy, którzy zjadają całą sami. Jest gwarno, a kelnerzy noszą olbrzymie ilości jedzenia i piwa. Golonki jedzone w tym miejscu dziennie można liczyć w setkach :)



Co innego? W Wiedniu spokojnie możecie jeść w budkach z kebabami w metrze – wszystko jest świeże i jest czysto - to tańsza opcja, dobra dla studentów. Tutaj sushi jest tańsze niż w Warszawie lub w takiej samej cenie. Dbają tu o czystość nawet w takich zwykłych budkach w biedniejszych dzielnicach. Kiedy czekałam na porcję sushi pan rozpakowywał dostawę napojów i kiedy puszka upadła na ziemię nie włożył jej do lodówki, a zaniósł na zaplecze, u nas napój od razu wylądował by w lodówce.

W Wiedniu warto szukać ciekawych miejsc, często te najsmaczniejsze są ukryte. Zachęcam Was abyście i Wy coś znaleźli, a może już byliście w Wiedniu i możecie coś polecić? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz